sobota, 28 grudnia 2013

30 day shred - level 1 - wrażenia i wyniki

Ostatnio strasznie się rozleniwiłam, jeśli chodzi o pisanie postów. Muszę się bardziej zmobilizować. 
Dzisiaj chciałabym opowiedzieć o levelu 1 programu 30 day shred. O samym programie pisałam w poprzednim poście tutaj.

Opis ćwiczeń


Na jeden trening składają się:
- rozgrzewka
- 3 serie (3 minuty ćwiczenia siłowe, 2 minuty kardio oraz 1 munuta ABS)
- ćwiczenia rozlużniające














Moje wrażenia i efekty

Level 1 ćwiczyłam przez 10 dni od 2 do 11 grudnia. Przy levelu 1 nie namęczyłam się jakoś specjalnie (z małymi wyjątkami). Starałam się robić wersje trudniejsze, które wykonuje Nathalie (po lewej od Jillian), ale wciąż nie daję rady robić męskich pompek ;)
Ponadto przy przysiadach i "klękaniu" musiałam się bardzo koncentrować, żeby kolana były w prawidłowej pozycji, tzn kolano nie może wychodzić poza palce stóp do przodu. Podczas ćwiczeń Jiilian pokazuje także, jak unikać nieprawidłowego wykonywania ćwiczeń (np garbienie się itp)
Na początku ćwiczyłam z butelkami 0,5 litra, ale było mi niewygodnie, więc zaopatrzyłam się w hantelki 1 kg. Później dopiero doczytałam, że Jillian poleca hantle o wadze 1,5kg do 2,5 kg (ręce by mi chyba odpadły). W sumie dobrze wyszło bo czuję, że mięśnie na barkach trochę mi urosły, a nie nie za bardzo o to mi chodzi. 

Przejdę teraz do efektów. Cóż, po pierwszym levelu szału nie ma. 
Talia: bez zmian
Pas (na wysokości pępka): -1 cm
Biodra: -1 cm
Udo: nie mierzyłam przed rozpoczęciem
Łydka: -ok 1 cm
Waga: - 0,4 kg (imponujące, doprawdy :P)

Ogólny wygląd ciała się poprawił. Pupa się zaokrągliła (chociaż na nią miały wpływ przede wszystkim ćwiczenia z Mel B.). Zaczęłam też bardziej pilnować żeby trzymać proste plecy.

Ogólnie bardzo spodobały mi się ćwiczenia z Jillian. Podoba mi się również to, że pokazywane są dwie wersje ćwiczeń - dla zaawansowanych i dla mniej zaawansowanych.

środa, 18 grudnia 2013

30 day shred

Jakiś czas temu postanowiłam się ogarnąć i zadbać trochę o kondycję i sylwetkę. Jako, że nigdy nie byłam jakoś specjalnie aktywna fizycznie, nie przyszło mi to z łatwością. 
W sierpniu zaczęłam biegać, a właściwie były to marszobiegi, w końcu w październiku udało mi się biegać bez przerwy przez 45 minut, co dla mnie było dużym sukcesem, zwłaszcza że całe życie nienawidziłam joggingu. Niestety, kiedy poranki stały się szare i brzydkie, postanowiłam się przerzucić na treningi domowe, z zamiarem powrotu do biegania na wiosnę.
W listopadzie podjęłam wyzwanie 30 dni z Mel B. Ogólnie ćwiczenia z Mel B. bardzo miło wspominam. Po 4 tygodniach pojawiły się nawet pierwsze wizualne efekty, chociaż muszę przyznać, że niezbyt dobrze się do tego zabrałam. Przede wszystkim zależy mi na zrzuceniu wagi, a nie tylko centymetrów, więc niestety ćwiczenia siłowe musiałam odstawić na później i poszukać jakiś ciekawych ćwiczeń cardio.

W międzyczasie trafiłam na programy treningowe Jillian Michaels i postanowiłam spróbować.
Na pierwszy ogień poszedł program 30 day shred, w którego połowie obecnie jestem.
 
photo: http://www.jillianmichaels.com

Jillian Michaels jest amerykańską trenerką personalną znaną m.in. z programu The Biggest Loser.

30 day shred - o programie słów kilka
Jest to trening, który wg obietnicy Jillian pozwala stracić nawet do ok 9 kg (pewnie przy odpowiedniej redukcyjnej diecie byłoby to możliwe, ale w moim przypadku na pewno nie będzie tak spektakularnych efektów). Składa się z trzech levelów, które należy wykonywać po 10 dni każdy. Każdy filmik trwa ok 27 minut i zawiera rozgrzewkę, 3 serie, składające się z 3 minut cardio, 2 minut ćwiczeń siłowych oraz 1 minuty ABS. Na końcu są ćwiczenia rozciągające. Ćwiczenia Jillian angażują kilka partii mięśni równocześnie, np np nogi i ramiona, aby efektywniej wykorzystać czas przeznaczony na trening.

W następnym poście opiszę moje wrażenia z levelu 1.



wtorek, 10 grudnia 2013

Essence colour & go # 122 chick reloaded

Dzisiejszym gościem na blogu będzie fioletowo-zielony duochrom Essence. Nie zachwycił mnie ten kolor jakoś specjalnie, ale nie mówię też, że jest zły. Trwałość też nie jest powalająca. Mam kilka lakierów Essence colour & go, ale nieczęsto po nie sięgam, ponieważ pędzelek jest dla mnie niewygodny.

Today's guest on my blog is violet-green duochrome nail polish of Essence. I'm not impressed with this colour but it is not bad too. Durability is also not a knockout. I have several  Essence color & go nail varnishes but I don't use them often because their brushes are uncomfortable for me.

Numer/nazwa: Essence colour & go # 122 chick reloaded
Pojemność: 8 ml
Wykończenie: duochrom
Kolor: fioletowo-zielony
Pędzelek: szeroki, zaokrąglony
Konsystencja: w porządku
Krycie: 2 warstwy
Czas schnięcia: normalny
Trwałość: na trzeci dzień pierwsze odpryski
Zmywanie: potrzeba dużo zmywacza
Uwagi: ---

Number/Name: Essence colour & go # 122 chick reloaded
Capacity: 8 ml
Finish: duochrome
Colour: violet-green
Brush: wide, rounded
Consistency: okay
Coverage: 2 layers
Drying time: normal
Durability: on the third day first chips
Washing: a lot of nail polish remover needed
Remarks: ---




 

środa, 4 grudnia 2013

Coral Prosilk # 84

Dziś chciałabym pokazać piękną klasyczną czerwień. Jest to kolor, którego nigdy nie zabraknie w mojej kosmetyczce.

Today I would like to show beautiful classic red nail polish. This is the colour which is always in my cosmetic bag.

Numer/nazwa: Coral Prosilk # 84
Pojemność: 10 ml
Wykończenie: kremowe
Kolor: ciemna czerwień
Pędzelek: krótki, prosty, średnio-szeroki
Konsystencja: bdb
Krycie: 2 warstwy
Czas schnięcia: normalny
Trwałość: więcej niż 5 dni z top coatem
Zmywanie: be problemu
Uwagi: ---

Number/Name: Coral Prosilk # 84
Capacity: 10 ml
Finish: creme
Colour: dark red
Brush: short, straight, medium-wide
Consistency: okay
Coverage: 2 layers
Drying time: normal
Durability: more than 5 days with top coat
Washing: no problem
Remarks: ---


W rzeczywistości jest nieco ciemniejszy niż na zdjęciach. 
In reality it is little bit darker than in the photos.
 





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...